KABARET WYCINKÓW POD WEZWANIEM WUJA ALFREDA

teksty i inspiracje:
Lidia Amejko i Zbigniew Machej
oraz Patafizyka Alfreda Jarry

W programie wieczoru między innymi:
Palmy stojące u stóp łóżka po to, aby słonie miały gdzie wsadzić trąby
Kalendarz Ojca Ubu
Wykład Merdycyny, Krokodylistyki, Dętoskopii, Dętystyki i Jełometrii, oraz Erotyki
Gra półsłówek
Praktyki z Alkoholizmu i Głoworgii Stosowanej
Ćwiczenia na maszynie do wymóżdżania
Trzy Ondulacje na modłę włoską
Krótki przewodnik po religiach
Taniec szkieletu
Muzyka i śpiew

Wystąpią:
Dorota Berny, Magda Kriger, Nondum, Tadeusz Dylawerski, Piotr Rutkowski, Mariusz Szaforz, Robert Żurek oraz Każdy z Widzów

Scenariusz, reżyseria, produkcja i scenografia:
Wiesław Hołdys

Muzyka:
Maurycy J. Kin- Wednesday Radio

Realizacja nagrań:
Małgorzata Teteruk
Patchwork:
Zakochane wiolonczele wykonała Joanna Gondowicz

Premiera - 13 kwietnia 2000 czyli
20 clinamena 127 Roku Ery Patafizycznej


Spektakl powstał dzięki pomocy finansowej Gminy Kraków

Przyjaciel Stowarzyszenia Teatr Mumerus:
Biuro Wypraw Trekingowych "AFRICA line", Kraków ul. Batorego 2

WITAJ MORDUCHNO W ZAŚWIATACH.

Nareszcie wiadomo. Bóg jest najkrótszą drogą od zera do nieskończoności w jedną lub drugą stronę.
Na razie wiedzą i rozumieją tylko nieliczni. Definicja wywiedziona bowiem została na oczach niewielkiej publiczności zgromadzonej w pubie Podium na premierze "Kabaretu wycinków pod wezwaniem wuja Alfreda". Do obrazowego tłumaczenia aktorzy użyli trójkąta ze sznurków rozpiętych miedzy głowami widzów, tablicy i kredy. Trójkąt miał tłumaczyć tajemnicę Trójcy Świętej. Ale Bóg nie stanowi jego wierzchołków ani boków. Nie ma Go też na przecięciu przekątnych. Dalej... nie podejmuję się tłumaczyć.
Scenariusz przedstawienia oparty został na tekstach Lidii Amejko i Zbigniewa Macheja oraz Alfreda Jarry "Czyny i myśli doktora Faustrolla, patafizyka" w tłumaczeniu Jana Gondowicza. Nawiązując do średniowiecznych motywów tańca śmierci spektakl obfituje w elementy absurdu, makabry oraz czarnego humoru.
Wycinki z "Kalendarza Ojca Ubu", wykłady z merdycyny, krokodylistyki, erotyki, praktyki z alkoholizmu, głoworgii stosowanej i ćwiczenia na maszynie do wymóżdżania spina klamrą historia z powstającego właśnie dramatu Lidii Amejko. Grana przez Roberta Żurka Nondum (łac. jeszcze nie) to człowiek, który nie może umrzeć. Z innymi bohaterami dramatu rozmawia wprost ze ... stryczka. - Zawieszony pomiędzy niebem a ziemią, jest symbolem nas samych - mówi reżyser spektaklu, Wiesław Hołdys.
Przestrzeń mrocznych wnętrz pubu Podium podzielona została wprawdzie na scenę i widownie, akcja spektaklu rozgrywa się jednak często wśród publiczności, z jej bezpośrednim udziałem.
Nondumowi udaje się wreszcie umrzeć. Groza tańca Emilii (Dorota Berny) ze szkieletem roztapia się w dobrze zagranej zmysłowości kontaktu niemal erotycznego. Jest coś pociągającego w tej Uśmiechniętej Kostusze.

Aneta Piech, Gazeta Wyborcza - Gazeta w Krakowie, nr.110 z 12.05. 2000



 

ABSURD WIECZNIE ŻYWY

(...) Okazuje się jednak, że postrzeganie świata poprzez jego absurdalność, charakterystyczne dla Alfreda Jarry jest wiecznie żywe, co stara się udowodnić Stowarzyszenie Teatr Mumerus z Krakowa, pod wodzą Wiesława Hołdysa. "Kabaret wycinków pod wezwaniem wuja Alfreda bawi publiczność ćwiczeniami na maszynie do wymóżdżania, krótkim przewodnikiem po religiach, którego zasadniczym problematem jest stanowisko tychże religii wobec g...., szukaniem geometrycznego dowodu na istnienia Boga czy krótkim kursem patafizyki doktora Faustrolla. Myśli wuja Alfreda spotykają się w tym kabarecie z koncepcjami pióra Lidii Amejko i Zbigniewa Macheja, a także z najnowszymi wiadomościami zaczerpniętymi z prasy. Dobrze, że występy Mumerusa odbywają się w pubie Podium (Kraków, ul. Bracka), bo przy piwie łatwiej znieść przenikanie się sztuki absurdu i życia w naszym kraju, czyli nigdzie.

paw, Przekrój nr 22 z 28. maja 2000



 

"Zdaje się, że to trzeba zobaczyć obowiązkowo"

Cosmopolitan 2000 nr 9



 

ZABAWA Z JARRYM

Katowice. IX Górnośląski Festiwal Sztuki Kameralnej

Publiczność w sali Teatru Cogitatur zobaczyła w środowy wieczór przedstawienie pełne absurdu, czarnego humoru i surrealistycznej atmosfery. Pierwszą teatralną imprezą tegorocznego festiwalu był spektakl Teatru Mumerus z Krakowa pt. "Kabaret wycinków pod wezwaniem wuja Alfreda".
(...) Spektakl zaczyna się niebanalnie od... sceny samobójstwa, kiedy jeden z bohaterów wiesza się pod sufitem i dynda swobodnie przez dłuższy czas, delektując się papierosem, tocząc rozmowy ze sprzątaczką i oddając się rozmyślaniom. Potem wszystko toczy się bardzo szybko (...) Sporo tu nawiązań do twórczości Alfreda Jarry'ego, familiarnie nazywanego tutaj wujem. Jest więc wiszący szkielet, wspomina się o łóżku i palmach, a także o kominkach, przez które postaci mogą przedostać się w inną rzeczywistość, można także dopatrzeć się starego człowieka z siwą brodą wiszącego u sufitu (z tą różnicą, że ten nie był żywym człowiekiem, a tylko podobizną uwiecznioną na portrecie).
Akcja rozgrywa się w tajemniczym miejscu, wśród kawiarnianych stoliczków, futerałów skrzypiec i naszywanych na patchwork wiolonczeli. Delikatne światło podkreśla niezwykłość atmosfery. Ale to, co najzabawniejsze, nie działo się na scenie, ale na widowni. Kiedy aktorzy starali się jak najlepiej zagrać swoje role, pewien namolny facet ciągle im przeszkadzał, komentując to, co widzi, krytykując wszystko i czytając na głos gazety. Co chwilę mówił do aktorów per "gościu". Robił to wszystko tak naturalnie, że przez chwilę nikt nie był pewien, czy to niegrzeczny widz, czy teatralny chwyt. (...)
Konwencja spektaklu zakładała zresztą współpracę z publicznością. Aktorzy zwracali się wprost do widzów. Czasami ktoś komuś usiadł na kolanach, ktoś inny poprosił o umycie głowy, ale nikt się temu specjalnie nie dziwił.

DOROTA MRÓWKA, Gazeta Wyborcza - Gazeta w Katowicach, 17. XI. 2000



 

JARRY NASZ CODZIENNY

(...) Alfred Jarry, Lidia Amejko i Zbigniew Machej - bo to ich teksty złożyły się na krakowski spektakl - pozostają, rzec można, w tym samym kręgu wyobraźni. Surrealizm, zabawa słowem, dużo czarnego humoru, tu i ówdzie jakiś ślad poważniejszej refleksji, nade wszystko jednak "denerwowanie widza" kształtują widowisko Teatru Mumerus, które trudno zresztą nazwać przedstawieniem, składa się bowiem z wyraźnie oddzielonych obrazów-skeczy, połączonych tylko postaciami i nastrojem. Nie wszystkie scenki są w równej mierze udane, ale klimat groteski, w której wyraźną rolę wyznaczono publiczności, pozwala na wyzwolenie się z krępującej nas codzienności. Ostatecznie "palmy stojące u stóp łóżka po to, aby słonie miały gdzie wsadzić trąby" nie są już dla widzów szokiem, ale miło pożeglować po falach odświeżającego wrażliwość absurdu. Tym bardziej, że czytane w trakcie zabawy fragmenty współczesnej polskiej prasy wydawały się autorstwa samego wuja Alfreda!
Magda Kriger, Piotr Rutkowski i Robert Żurek - aktorzy rzeczonego "Kabaretu wycinków..." nie znając granic skrępowania bawili się tak z nami, jak i ze sobą wzajem. Absolutnym bohaterem wieczoru był jednak Mariusz Szaforz w roli niesfornego widza; tak naturalnego, że przez kilkanaście pierwszych minut, porządkowi i widzowie w najlepszej wierze, usiłowali go uciszyć i spacyfikować.
Dobre tempo, świetnie wygrywane zwroty napięcia i różnorodność pomysłów inscenizacyjnych, skutecznie niwelowały zatem słabsze momenty całości, a finałowa piosenka o "Pompejach i Bombaju" pozostawiła publiczność w przekonaniu, że świat - nawet widziany z perspektywy "wiecznego samobójcy" - nie jest taki beznadziejnie nieprzychylny. "Kabaret wycinków..." powstał według scenariusza i w reżyserii Wiesława Hołdysa.

Henryka Wach-Malicka, Dziennik Zachodni, 20.XI.2000

Teksty z Kabaretu wycinków

Kalendarz Ojca Ubu na Rok 2001
wedle Alfreda Jarry
spolszczył Jan Gondowicz
zatwierdził Mgr Św. Opych

Kwiecień

  1. Poniedziałek - Św. Piotraapostoła
  2. Wtorek - Św. Brzanny
  3. Środa - Św. Flądry
  4. Czwartek - Św. Rajfunda
  5. Piątek - ABSTYNENCJA
  6. Sobota - Św. Szpetroneli
  7. Niedziela - PENETRACJA
  8. Poniedziałek - LIBACJA
  9. Wtorek - Św. Minoga biskupa
  10. Środa - Św. Jaskoniusza wieloryba
  11. Czwartek - Św. Kiełbiana
  12. Piątek - Św. Szczuki
  13. Sobota - Św. Karpa biskupa Tiatyry PIERWSZA ROCZNICA PIERWSZEJ PREMIERY KABARETU WYCINKÓW POD WEZWANIEM WUJA ALFREDA W STOWARZYSZENIU TEATR MUMERUS W KRAKOWIE
  14. Niedziela - FINALIZACJA sezonu wędkarskiego
  15. Poniedziałek - Św. Ślimateusza
  16. Wtorek - Św. Walibuta
  17. Środa - Św. Klopsa
  18. Czwartek - Św. Giczy
  19. Piątek - Św. Łajzy
  20. Sobota - Św. Kapuchy
  21. Niedziela - INSPEKCJA RZEŹNI
  22. Poniedziałek - Św. Kicharego apostoła
  23. Wtorek - Św. Ozoriusza
  24. Środa - Św. Ratki
  25. Czwartek - Św. Combra
  26. Piątek - Św. Ćwikły
  27. Sobota - Św. Mortadeli
  28. Niedziela - Św. Frytury
  29. Poniedziałek - Św. Serwolaty
  30. Wtorek - Św. Skwary
  31. Hunyady- Św. Torsji

MAJ

  1. Środa - Św. Żygolety
  2. Czwartek - Św. Obsceny
  3. Piątek - Św. Gwałtyldy, męczennicy
  4. Sobota - Św. Reprymendy, PIERWSZA ROCZNICA DRUGIEJ PREMIERY KABARETU WYCINKÓW POD WEZWANIEM WUJA ALFREDA W STOWARZYSZENIU TEATR MUMERUS W KRAKOWIE
  5. Niedziela - Św. Kantalupy

PIOSENKA Z KABARETU WYCINKÓW

W oktawie Bożego Ciała
Z dołu koło kościoła
Jakiś dobywał się hałas
Jakiś kościotrup wołał:

Robaki, co mnie toczą
Piekielnie mnie łaskoczą
Za jakie sprawki grzeszne
To spoczywanie śmieszne?

Z powodu jakich grzechów
Musze pękać ze śmiechu
Niech może dzięcioł jaki
Wydziobie te robaki

Niech dzięcioł je wydziobie
Abym miał spokój w grobie.
Zbigniew Machej

 

 

© mumerus 2006